Na tej stronie używamy plików cookie Google, by móc świadczyć Ci usługi, personalizować reklamy i analizować ruch. Informacje o tym, jak korzystasz z tej strony, są udostępniane Google. Korzystając z niej, zgadzasz się na to.
Jadąc ciągiem al. Solidarności i mijając al. Jana Pawła zawsze patrzyłem w prawo i lewo licząc parówki. Rzadko się zdarzało, że nie było żadnej na horyzoncie.