Not logged in | Log in | Sign Up
Ooo z numerem 2061. Nie wiedziałem, że w takim w ZKM-ie śmigał.
Zdzisław, miałem przyjemność pisać mgr u dyrektora ZKM Gdynia, prof. O. Wyszomirskiego :P
Nie spopularyzował się ten Polonez wśród autobusów w Gdyni.
Ta konstrukcja to był jakiś chory film konstruktora uzależnionego od LSD Nie widzę ani jednej zalety tego pseuduautobusu.
Pseudo autobusy to są wszystkie ciasne MAN-y.. Te Jelcze w porównaniu do nich wypadają celująco jeśli chodzi o rozplanowanie wnętrza, zmontowanie wnętrza i długi okres wytrzymałości. O MAN-ach Made In Poland jeśli chodzi o wytrzymałość tego powiedzieć niestety nie można...
Tak? To czemu tych praktycznie nie ma, a MANy są wszędzie?
Rozplanowanie wnętrza? Stopień między II a III drzwiami? Długi okres wytrzymałości? Ile z nich jeździ do dziś, a ile jeździ do dziś używanych Manów NL202 i O405N, pomijam fakt, że O405N był lepszą i trwalszą konstrukcją od NL202.
Firmy komunikacyjne w Polsce na początku XXI wieku "śliniły" się na widok MAN-ów i kupowały to dziadostwo w sporych ilościach. Patrz MZK Zielona Góra. Teraz to niestety wyszło szydło z worka jakie one są marnej jakości... Co innego MAN-y produkcji niemieckiej. Tam masz prawdziwe MAN-y. Polskie MAN-y miały być niby z blachy nierdzewnej robione, a miały poszycie ze zwykłej blachy... Teraz to niestety wychodzi w tych pierwszych egzemplarzach MAN-ów NL223/263/283, czy Lajonsach. MAN-y produkcji polskiej były udane dopiero od 2007 roku.
Bzdury piszesz. Gdańskie Many NL263/283 z roku 2001 do dziś lepiej się trzymają od Neoplanów czy nawet niektórych używanych O405N, szczególnie tych z regionu Monachium. Jelcz M121M z tymi wszystkimi autobusami nie może się w żaden sposób równać. Jego czas powinien być w 1991 roku, a nie 5-6 lat później.
Deco bodaj pisał, że gnioty to najbardziej chu... autobusy jakimi jeździł. I ja się obiema rencyma i nogyma pod tym podpisuję. Nie bez powodu gniot nazywa się gniotem, ale Maciek widocznie nie zna genezy tej nazwy. Wóz to przebudowana konkretnie konstrukcja z lat `70 (która z resztą nie była bez wad), więc w połowie lat `90 nie miała prawa być dobra na tle produkowanych wówczas wozów, chociażby z zachodu - ba, nawet Ikarus wtedy stworzył w cholerę nowocześniejszego 411/412.
Gara, idź się przewietrzyć, bo szkoda tego czytać. Mam sentyment do M121MB, fajnie się tym jeździło, ale generalnie rzecz biorąc ta konstrukcja była także opóźniona w rozwoju.
Zalety? Dużo wygodnych miejsc siedzących(więcej miejsca na nogi niż w SUIII), ostatnie miejsce po lewej nurkoodporne(z prywatnym oknem;)
Odnośnie porównań do MAN-ów - no spoko może i jeździ wciąż tego więcej, tylko to trochę jak dziwienie się, że Udodisy z za 3 dychy z bazaru wytrzymają mniej niż Adidasy za 3 stówy - gniot był produktem budżetowym, tańszym, więc raczej z założenia mniej trwałym. Zamysł konstrukcyjny był jaki był, robiony po taniości i na szybko - wyszło tanie low-entry, które pozwoliło wielu przedsiębiorstwom niskim kosztem wejść w erę niskiej podłogi. W wielu przypadkach te wozy bez większych remontów(odbudów jak w przypadku ikarusów) wyjeździły te 10-15 lat, czyli tyle ile cywilizowany świat przewiduje na eksploatację autobusu. Ten model położyła przede wszystkim jakość, pewne jej cechy udało się poprawić dopiero w XXI wieku, ale wtedy było już po bombkach. Rynek się trochę nasycił, ceny u konkurencji spadły, ekspansja solarisa, a dla odbiorców przestała się liczyć tylko niska cena.
@Mrozard: No i co z tego, że Ikarus stworzył 412(411 to był prototypowy shit, ciasny i mniejszy) skoro nikt za bardzo nie chciał tego kupować? Nie sztuką jest zrobić dobry produkt, sztuką jest zrobić produkt na który znajdą się klienci. Może i konstrukcja była opóźniona w rozwoju, ale i cały kraj był też trochę wstecz względem zachodu.
Ikarusy 280.70E wyjeździły 20 lat we Wrocławiu i też be NG. Co prawda krata była łatana jak gacie kloszarda ale NG nie było - analogiczne naprawy wykonywano w M121* ale one i tak skończyły się szybciej.
Najgorsze jest to, że PRka jest całkiem fajnym autobusem a tu wyszedł taaaki gniot.
@up: Najwidoczniej o to chodziło :P
@interflug: Co do odbudów, remontów nie byłbym taki pewien, zależy od przedsiębiorstwa. W Transgórze np. robili remont silnika po 2-3 latach z właśnej winy. A z tą wygodą m-sc siedzących to chyba przesadziłeś, bo plastik isn`t fantastic. Lepsiejsze siedziska w kwadratach.
No dobra tylko jak wygląda konstrukcja kraty w gniocie, szczególnie jego niskiej części, a jak w 280 czy innym wysokopodłogowcu... kontynuując porównania obuwnicze - trochę jak kuboty i trapery- nieco inne bajki. @Konrad: Niektórzy robili, niektórzy nie. W Warszawie trochę robili, ale raczej nie z wybitnej konieczności, a na siłę z potrzeby uzasadnienia istnienia cwsu. Siedzenie... cóż każdy ma własne, ciężko w tym temacie obiektywnie dyskutować. Nie tyle chodzi mi o same siedzenia co ich rozmieszczenie zapewniające miejsce na kolana dla roślejszych pasażerów. Dla mnie prkowe poduchy to pomyłka dziejów, plastiki były chociaż normalnie wyprofilowane i wygodniejsze niż płaskie siedzonka w solarisach. Nie chcę tu wyjść na jakiegoś gniotofila, nie przepadałem za M121M przede wszystkim z powodu bardzo słabego wygłuszenia silnika i topornego, marnego wykonania(to akurat trochę cecha wspólna z pr110), niemniej lekkim nadużyciem jest wg. mnie pisanie o braku zalet tego wyrobu, czy porównywanie go z konkurentami bez brania pod uwagę różnych okoliczności.
Jelcz M181MB/M121MB to są badziewie. Dobre autobusy z lat dziewięćdziesiątych to tylko Volvo B10MA i MAN-y NG312 i Ikarusy serii 200 i 400.