Not logged in | Log in | Sign Up
To jest właśnie to. Gdyby typ nie cisnął jak bezmózg przez miasto z nadmierną prędkością, podejrzewam, że do takiego zdarzenia w ogóle by nie doszło. Ale oczywiście, trzeba sobie kupić motor, najlepiej ponad litrowy i pokazać kto jest kozakiem na szosie.
@Cacciamali: no "grubo". Ale obawiam się, że motocyklista nie wróci już do pełnej sprawności... @Michał Kaźmierczak: nie chcę go oceniać, bo ewidentnie dziadek zajechał mu drogę, ale oczywiste jest również, że 50 km/h to on nie jechał... /kl
@Lipton: Nie no jasne. Wina dziadka. Jednakże, mimo to uważam, że motocyklista sam jest sobie winny
Jak wyskoczył z butów, to już po nim: http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100424/REPORTAZ/513951658
Jeszcze 1 link: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/smierc_zdejmuje_obuwie_dlaczego_ofiarom_wypadkow_spadaja_buty_19597.html
Potrąciłem kiedys pijanego pieszego który wtargnął na jezdnię. Podczas zdarzenia spadły mu buty które sam wrzuciłem do karetki. Było potem jakieś kolegium na które gośc się nie stawił, ale napewno przeżył to spotkanie z Żukiem.
Może mu założyli w tej karetce i dlatego przeżył? Wyjątek potwierdza regułę, poza tym osoby nietrzeźwe nie podlegając zasadom klasycznej fizyki.
@Krzychu. Jest taka teoria, że to dlatego, że w przeciweństwie do trzeźwych mają rozluźnione mięśnie
@Krzychu: tak się przyjmuje, że jak "wyskoczył z butów", to zasadniczo są małe szanse na przeżycie. Ale oczywiście nie jest to regułą, bo znam wiele przypadków kiedy "finał" był na szczęście inny. I osobiście jestem raczej zwolennikiem teorii dotyczącej praw fizyki (której się nie oszuka; a buty spadają już przy potrąceniu przy prędkości ok. 40 km/h) niż doszukiwania się jakichś innych przyczyn tegoż zjawiska. Oczywiście są wypadki, że jest to oczywiste. Byłem kiedyś świadkiem makabrycznego potrącenia starszej kobiety, której ciało "wylądowało" blisko 100 metrów od przejścia dla pieszych natomiast jeden z butów leżał... ponad 300 metrów od miejsca potrącenia (przez długi czas w ogóle nie można go było znaleźć). Nie muszę chyba mówić, że pani żadna pomoc nie była już potrzebna. Natomiast doskonale tu widać jak prędkość (a tym samym i siła uderzenia) jest proporcjonalna do odległości, w której po wypadku leżą buty. Swoją szosa, to na podlinkowanym drugim moim zdjęciu jeden z butów jest widoczny przy lewej szynie prawego toku szynowego (patrząc w kierunku jazdy, a nie w kierunku wykonania zdjęcia). Bo zakładam, że kask wszyscy zlokalizowali... @5433: to nie jest teoria, to jest szczera prawda. Po prostu ciało pijanego bezwładnie "dostosowuje się" do wolnych przestrzeni. Stąd też dużo większe szanse na przeżycie mają osobnicy "po spożyciu", którzy np. dostaną się pod tramwaj. Znam przypadki, że w zasadzie nic im się nie stało, mimo że teoretycznie nie powinno już być ich wśród nas. A cała ta "gibkość" spowodowana jest właśnie poprzez rozluźnienie mięśni. /kl
Są takie sytuacje gdy ktoś pośrednio poszkodowany wpada ci pod wóz. Dla motorniczego to sytuacja makabryczna. Jest to naprawdę przykre i stres 100%.
Wiem, znam takie przypadki... I najgorsza jest ta świadomość, że niestety nie mogłeś nic zrobić. /kl